Jesień to dobry czas na wszelką regenerację i odnowę skóry. Nie wiem, jak to wygląda u Was, ale ja zawsze latem lekko się zaniedbam. Bo akurat "dzień lenia", grill u znajomych, impreza w domu, wyjazd, nocleg poza miejscem zamieszkania, pójście spać po wschodzie słońca... A nie da się ukryć - kremy na twarz jeszcze same nie wskakują :P Zazwyczaj "pozwalanie sobie" latem, kończy się u mnie sięgnięciem po intensywniejszą pielęgnację skóry jesienią, by trochę nadrobić braki. W tym sezonie, postanowił mi pomóc Norel, który w ramach niespodzianki przesłał mi swój najnowszy Aktywny Krem Przeciwzmarszczkowy Re - Generation GF z czynnikami wzrostu i folacyną. Jak się on u mnie spisał? Czy pozwolił zapomnieć mi o letnim niedbalstwie? Już mówię!
Krem pod oczy Norel, znajduje się w bardzo wygodnym, piętnastomililitrowym opakowaniu typu Air Less. Na szczęście pompka działa bez zarzutu, nie strzela, nie zacina się, po prostu - szczyt wygody :) Plastik jest lekki i na szczęście nie rysuje się w pudełku, w którym trzymam kosmetyki do codziennej pielęgnacji. Jedyną jego wadą, jest brak możliwości kontroli stanu zużycia. Teoretycznie krem ten przeznaczony jest dla pań 60+, jednak ja takimi oznaczeniami się nie sugeruję. Moja skóra pod oczami jest sucha, cienka i wymagająca, więc dlaczego nie dać jej czegoś, czego potrzebuje, tym bardziej jeśli jest to w ramach kuracji dwa razy w roku? Zawsze twierdzę, że lepiej zapobiegać, niż leczyć ;)
Specyfik ten, zawiera wiele nowatorsko brzmiących składników... Jest to między innymi Bio Placenta, czyli kombinacja pięciu czynników wzrostu, astaksantynę, będącą silnym przeciwutleniaczem, który rozjaśnia i działa przeciwzapalnie, matrycę Tens'Up 5% wygładzającą zmarszczki oraz już bardziej swojską kofeinę, oraz kompleks hydrolipidowy, oparty na kwasie hialuronowym i naturalnych olejach. Cały ten koktajl, po wypłynięciu z opakowania, wygląda jak zwykła, dość gęsta emulsja o beżowym kolorze. Jej zapach jest bardzo delikatny, naturalny i niedrażniący, czuć go jedynie jeśli mocno się "wwąchamy" (tylko kto na co dzień wącha oczy...? :P). Jedna pompka wystarcza na posmarowanie okolic obu powiek, w dodatku w bardzo komfortowy sposób. Środek delikatnie sunie po naszej skórze i bezproblemowo się rozprowadza. Specyfik wchłania się dość szybko, ale pozostawia po sobie jedwabisty, ochronny film, który czuć jeszcze rano (bo stosuję go jedynie na noc).
Jak zatem działa ów krem? Muszę przyznać, że dobrze - jak to zwykle w przypadku Norel :P Otrzymałam wszystko, co producent obiecał w swoim opisie. Czyli co konkretnie? Ano już mówię. Skóra pod oczami faktycznie stała się pięknie nawilżona i odżywiona, jędrna i jakby grubsza. Zmarszczki, które miałam na linii oczodołów (Nienawidzę ich! A przy nieodpowiedniej pielęgnacji zawsze się pojawiają :/) zniknęły całkowicie, a te na dolnej powiece wyglądają jakby płycej. Worki pod oczami przestały mi dokuczać całkowicie, ale cienie są jedynie nieznacznie mniejsze (choć przyznać trzeba, że stosuję go od początku października i w tym okresie chronicznie nie mogę spać, więc może to wina braku odpowiedniego odpoczynku). Mimo to, nie mam mu tego za złe, cienie schowam pod korektorem, a zmarszczek już niestety nie :P Czy polecam? W ramach kuracji jak najbardziej! Do codziennej pielęgnacji - może dla trochę starszych Pań, tak koło 40, też powinien być idealny.
Krem Norel, kosztuje w sklepie firmowym producenta 78zł. Czy to dużo? Biorąc pod uwagę jego wydajność i działanie - chyba nie ;) W razie czego, można go jeszcze szukać w sklepie internetowym Douglas i u kosmetyczek, ja jednak preferuję to pierwsze miejsce. Dlaczego? Zawsze gdy coś tam zamawiam (najczęściej dla mamy) dostaję mnóstwo próbek ;) A Wy? Jaki macie stosunek do kosmetyków tej marki? Macie już swoich ulubieńców? A może miałyście już okazję wypróbować tę nowość naszego polskiego producenta i wyrobiłyście sobie o niej zdanie? Dajcie znać! :)
Nie znam tego kremu,
OdpowiedzUsuńAle bardzo mnie zaciekawił
Mnie zawsze ciekawi specyfik, o którym autorka w recenzji pisze, że działa :) Często potem trafiam na perełki ;)
UsuńJa myślę, że dla mojej mamy byłby akurat ;) Ona ma wielki problem ze skórą pod oczmi ;)
OdpowiedzUsuńJeśli tak, to może próbować, moja niebawem dostanie swój egzemplarz, właśnie ciekawa jestem, jak sprawdzi się u niej ;)
Usuńbardzo lubię markę Norel i ich serię żurawinową, tego kremiku nie znam ale wygląda bardzo kusząco
OdpowiedzUsuńSeria żurawinowa to moja ulubiona :) Kocham z niej dosłownie każdy produkt, ale na pierwszym miejscu jest chyba serum ;)
UsuńMarkę znam jeszcze za czasów szkoły kosmetycznej ;)
OdpowiedzUsuńO, i jak wrażenia? Bo wiem, że istnieje też jakaś linia profesjonalna :)
UsuńNie nam tego produktu. Firmę znam jedynie z blogów.
OdpowiedzUsuńRozumiem, też tak czasem mam ;) Ale Norel warto poznać też na własnej skórze :)
UsuńKolejna marka, która mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńJa też mam na liście kilku takich "kusicieli" ;)
UsuńNie miałam tego produktu, a firmę znam jedynie z blogów.
OdpowiedzUsuńMoże i do Ciebie kiedyś Norel zawita :)
UsuńNie da się ukryć, że lubisz tę markę ;) Przewija się chyba tak często jak produkty koreańskie :D
OdpowiedzUsuńAno nie da, nie będę kłamać :D dobrze się u mnie sprawdza, kosmetyki dają efekty, więc z chęcią po nie sięgam :)
UsuńNie miałam jeszcze nic z tej firmy, ale ten kremik kusi <3
OdpowiedzUsuńTo trzeba nadrobić braki! :) Ja bardzo polecam też serię żurawinową ;)
UsuńChętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńFirmę uwielbiam, gdy tylko wykończę ślimakową Orientanę, sięgnę po ten specjał.
OdpowiedzUsuńO, nie wiedziałam, że Orientana ma coś ze ślimakiem :)
UsuńMoże być spoczko:) Jak będę miała fantazję to mogę sięgnąć nawet po 60+:P Ja mam ten witaminkowy i przyjemniaczek z niego:) W ciągu 2 dni pomógł mi uporać się z podrażnieniem skóry bo oczywiście znów miałam fazę na pocieranie oczu i w dodatku ta pogoda plus chorowanko więc skóra zrobiła się bardzo fuj:P
OdpowiedzUsuńNo, ułańska fantazja - dobra rzecz ;) Chorowanko - daj spokój, ja właśnie leżę w łóżku (w stanie ogólnym dużo gorszym niż zwykle podczas przeziębień), bo dziś wylądowałam u lekarza z ostrym zapaleniem zatok :( i znowu na antybiotyku ;( Jakoś tamten rok miałam pod tym względem dużo lepszy :P
UsuńTrochę drogo, ale jeśli ma działać to czemu nie wydać :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, ja też zawsze wychodzę z takiego założenia :)
UsuńPrzyznam szczerze że zaciekawiłaś mnie nim, mój obecny ulubieniec to arganowy z Nacomi i szczerze polecam. A ten bardzo mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam żadnych kosmetyków do twarzy tej marki :) Tylko jedno, jedyne masełko u mnie gościło ;)
UsuńNa razie raczej nie potrzebuję tak mocno działającego produktu, ale kiedyś kto wie... może byłby moim hitem:)
OdpowiedzUsuńLżejsze kremy również mają w swojej ofercie :) Ja polecam wersję żurawinową ;)
UsuńFajnie wygląda ten kremik, no i skusiłaś mnie, chyba sięgnę po niego :)
OdpowiedzUsuńTo miło mi ;)
UsuńDo tej pory wypróbowałam ich maski algowe, tonik witaminowy i peeling enzymatyczny i każdy z kosmetyków zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie u mnie również było podobnie ;) Czego bym od nich nie miała - to dobrze się sprawdzało :)
UsuńO dobrze że dodają próbki, to zawsze zachęca do ponownych zakupów
OdpowiedzUsuńDodatkowo w każdym zakupionym opakowaniu (tzn w środku) jest jeszcze jedna ;)
UsuńDla mojej skóry pod oczami w sam raz :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że i u Ciebie sprawdziłaby się taka kuracja :)
UsuńNie słyszałam nawet o tej marce, ale chyba jeszcze nie dla mojej skóry :)
OdpowiedzUsuńJeśli masz okolicę oczu w dobrym stanie to polecam na co dzień Norel żurawinowy ;)
Usuńtak jak Ty ogólnie nie przejmuję się oznaczeniami wiekowymi na kosmetykach, mimo to chyba jednak nie kupiłabym kremu 60+ skoro sama nie mam jeszcze 30+ :P
OdpowiedzUsuńJa sięgam po taki sposób drugi raz i zawsze byłam zadowolona z efektów, potem moja skóra naprawdę wygląda lepiej na dłużej :) a bez niczego jest sucha i przezroczysta jak pergamin, do tego ściągnięta i pomarszczona :/ myślę że statystyczna dziewczyna w moim wieku z pewnością ma te okolice w lepszym stanie, może stąd takie podejście ;) z resztą to tylko numerki i dwa miesiące stosowania ;) Mnie tego typu kuracje satysfakcjonują :)
UsuńHi, I follow you :) happy days
OdpowiedzUsuńhttp://gozdeninevinden.blogspot.com.tr/
Thank you very much ;*
UsuńNie miałam jeszcze żadnego kosmetyku tej marki, ale z różnych źródeł wiem, że są naprawdę dobre :) Moim zdaniem cena w przypadku tak pozytywnego działania, nie jest wygórowana :)
OdpowiedzUsuńWarto nadrobić w takim razie, serię żurawinową również polecam :)
UsuńZ tego co piszesz to bardzo dobrze działa, aż mam ochotę go kupić :)
OdpowiedzUsuńJa miałam kilka kremów pod oczy Norel i wszystkie były fajne, więc polecam :)
UsuńPolubiłam rozświetlający krem pod oczy tej marki, więc ten również chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńCzyli MultiVitmin? Bo na mnie on na razie czeka na mnie w zapasach :D
UsuńOpcja spłycenia zmarszczek brzmi mega zachęcająco!
OdpowiedzUsuńDokładnie :) Mnie najbardziej ucieszyło to, że zniknęły te z linii oczodołu ;)
UsuńDr Wilsz jest jeszcze dla mnie nieznany, ale nie mniej kuszący :P
OdpowiedzUsuńCzasem to co nieznane jest najbardziej kuszące :D
UsuńNie znam niestety tego kremu ;(
OdpowiedzUsuńWarto poznać generalnie całą markę, może wyszukasz coś dla siebie :) polecam też serię żurawinową ;)
UsuńNie wskakują?? Niemożliwe xD hahaha :D Wiesz co jakoś to opakowanie przez to że pompka nie jest srebrna nie pasuje mi do Norel ;p
OdpowiedzUsuńNo jakoś tak się niefajnie składa, bo w sumie w tych czasach to mogłyby już wskakiwać same :P w końcu mamy XXI wiek :D
UsuńNie znam tej marki, nie miałam.
OdpowiedzUsuńGreat post dear!
OdpowiedzUsuńhttps://iameleine.blogspot.com/